czwartek, 19 kwietnia 2012

Welcome back!

Nie pisałam dwa lata!
365dni razy dwa.
To nie jest tak że nie miałam w tym czasie nic do powiedzenia, tylko tak, że cały czas towarzyszyło mi uczucie, że coś nie jest doskonałe, jeszcze to dopracuję i dopiero wrzucę. Oczywiście sprzyja temu fakt, że większość zdjęć wykonuję analogowo i fakt ten opóźnia proces digitalizacji jako takiej, pozbawia go rytmu i w rezultacie dekonstruuje całość. Nie mniej mój punkt wyjścia z założenia był błędny, bo nie chodzi o to aby być idealnym a o to aby do tego dążyć. Świadomość procesu i jego wagi doszła do mnie paradoksalnie dziś! O godzinie 12.18 podczas warsztatów z Borisem Nieslonym i doszło do mnie coś co przecież jest oczywiste od dawien dawna. Proces, rozwój, dążenie. Przecież nie chodzi o to żebym wrzucała tu od razu zdjęcia pretendujące do konkursu NationalGeographic ani postów, którymi każdy będzie się zachwycał. Chodzi o to aby dzielić się również tym co jest pomiędzy podczas swoich dążeń do ideału... Gdzieś pomiędzy utraciłam zdolność radości i cieszenia się samym faktem robienia czegoś, cieszenia się z wykonywania samej czynności.